Wysokie zwycięstwo na początek. Pogoń’04 – Solne Miasto Wieliczka 3:0
Bez większych problemów rozpoczęli sezon 2016/2017 zawodnicy Pogoni’04 Szczecin. Po dwóch bramkach Mateusza Jakubika i trafieniu Artura Jurczaka wygrali przed własną publicznością z beniaminkiem Futsal Ekstraklasy.
Wicemistrzowie Polski w starciu z MKF Solnym Miastem Wieliczka byli zdecydowanymi faworytami. Przed pierwszym gwizdkiem wszyscy liczyli na wysokie i efektowne zwycięstwo Granatowo-bordowych. Trener Łukasz Żebrowski postanowił w przerwie letniej nie dokonywać zbyt wielu zmian w swojej drużynie, a dokonał jedynie kosmetycznych zmian. Do składu dołączył Oktawian Solecki, Daniel Czepielewski i Łukasz Cymański. Jedynie ten ostatni z powodu drobnego urazu nie mógł wystąpić w niedzielnym spotkaniu.
W pierwszych momentach meczu goście z Małopolski chcieli pokazać, że nie przyjechali do Szczecina wyłącznie się bronić. Z tego powodu już w pierwszej minucie dwukrotnie musiał interweniować Kamil Lasik. Dodatkowo w poczynania piłkarzy Pogoni’o4 wkradła się nerwowość i niedokładność. W niecałe cztery minuty sędzia musiał czterokrotnie karać ich upomnieniem. Pierwszy groźny strzał oddał dopiero w szóstej minucie Dominik Solecki, ale na miejscu był Paweł Kurowski, ratując swoją drużynę przed utratą bramki. W końcu Mateusz Jakubiak znalazł drogę do bramki przeciwników. Z bliskiej odległości pokonał bramkarza gości, czym dał prowadzenie szczecińskim futsalistom. Trafienie podziałało uspokajająco na podopiecznych trenera Żebrowskiego i z każdą upływającą minutą rosła ich przewaga i to gościom coraz częściej zdarzały się proste błędy w grze. Swoją dominację udokumentowali zdobyciem w czternastej minucie drugiej bramki. Autorem gola był Artur Jurczak, który wykończył indywidualną akcję Mateusza Geperta. Przed przerwą wciąż przeważali szczecinianie, ale wynik nie uległ zmianie.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Goście ograniczali się do obrony i konstruowania kontrataków. Na szczęście dobrze w bramce czuł się Kamil Lasik i na tablicy wyników wciąż widniało dwubramkowe prowadzenie Portowców. Dla przyjezdnych taka sytuacja była trudna do zrozumienia i powoli puszczały im nerwy. Najlepiej świadczy o tym żółta kartka, którą zobaczył Paweł Doroszko za faul na Michale Kubiku. Nie wytrąciło to jednak Granatowo-bordowych z równowagi, którzy w dalszym ciągu lepiej prezentowali się na parkiecie od przeciwników. Chcąc szukać kontaktowej bramki, w ostatnich pięciu minutach goście decydowali się na grę z cofniętym bramkarzem. Zemściło się to na nich utratą trzeciej bramki. Na pustą bramkę z połowy boiska strzelił Mateusz Jakubiak. Więcej bramek już nie zobaczyliśmy, a wysokie zwycięstwo jest dobrym prognostykiem na cały sezon.
Tekst: oam
Foto: Mateusz Szklarski