Michał Nowakowski: złapaliśmy wiatr w żagle
Jednym z bohaterów niedzielnego spotkania z Turowem Zgorzelec był Michał Nowakowski, który w trzeciej kwarcie cztery raz z rzędu trafił za trzy punkty. W całym meczu zdobył piętnaście oczek i dołożył do tego trzy zbiórki i trzy asysty. Oto co powiedział nam zaraz po pełnym emocji zwycięstwie.
Ogromne emocje spowodowane dogrywką i bardzo wyrównaną grą w meczu z Turowem zakończyły się waszym zwycięstwem. Chyba lubicie walczyć z zespołem ze Zgorzelca?
Ten meczy był praktycznie taki sam, jak przedsezonowy w Zgorzelcu. Miał identyczną dramaturgię. Najpierw Turów mógł przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, później my i tak na zmianę. Nikomu nie udało się wygrać w ciągu podstawowych czterdziestu minut. Jednak w dogrywce to my zagraliśmy lepiej i możemy cieszyć się ze zwycięstwa. Jestem z tego powodu bardzo zadowolony.
Po poprzednim meczu w Szczecinie narzekaliście na małą liczbę treningów w głównej hali. Sądząc po twojej skuteczności w dzisiejszym meczu, można odnieść wrażenie, że odbyłeś kilka „rzutówek” na głównym parkiecie.
Zdecydowanie mieliśmy więcej treningów na głównej hali, co było dzisiaj widoczne. Chcemy za to podziękować władzom klubu i obiektu. Marzy się nam sytuacja, w której codziennie tu trenujemy, ale wiemy że jest to niemożliwe. Hala Azoty Arena jest używana przez wiele drużyn, a do tego dochodzą jeszcze wydarzenia pozasportowe. Sam podczas tych treningów na głównej hali poświęciłem sporo czasu przed meczem z Turowem rzutom. Starałem się ćwiczyć meczowe rzutu i fajnie, że dziś były tego efekty.
W pierwszej połowie oddaliście zaledwie pięć rzutów za trzy, przy jedenastu gości. Jednak po przerwie twoje cztery celne trójki z rzędu znacznie poprawiły tę statystykę. Dlaczego w pierwszych dwudziestu minutach tak rzadko decydowaliście się na rzuty z dystansu?
Nie mam pojęcia. Gdy wyszedłem na parkiet w drugiej połowie wiedziałem, że trafię. Tak było przy pierwszym rzucie i przy kolejnych. To wyszło z pewności siebie. W drugiej połowie każdy dołożył swoją cegiełkę do tego zwycięstwa. Złapaliśmy wiatr w żagle i rzuty zaczęły wpadać.
Jesteś jednym z pięciu zawodników, którzy zostali w Szczecinie po poprzednim sezonie. Jak oceniasz wasze tegoroczne szanse w lidze?
Chcemy przede wszystkim awansować do fazy play-off. Jeśli miałbym porównać obecny skład z poprzednim, to teraz gramy szybszą koszykówkę niż przed rokiem. Mamy szybszych zawodników i bardziej mobilnych. Widać to choćby po Zachu Robbinsie, który gra na piątce. Każdą obronę gra show i wraca do swojego gracza. Gdzie przed rokiem nie było szansy tak zagrać. Teraz w naszej grze jest więcej ruchu i myślę, że przeciwnicy będą mieli z tym problem. Jestem bardzo zadowolony z tego jak nasz zespół teraz wygląda. Tegoroczne transfery są naprawdę dobre.
Teraz mecz przed wami wyjazd na mecz do Zielonej Góry. Postawicie się mistrzom Polski?
Na pewno zabierzemy wszystkich Polaków na mecz. A tak na serio to na nich ciąży presja zwycięstwa i to oni muszą każdy mecz wygrywać. My jedziemy zagrać tam dobry basket i trafiać własne rzuty, a czy to wystarczy? Okaże się za kilka dni.
tekst: oam
foto: Mateusz Szklarski