Nadszedł czas rewanżu
Już jutro Portowcy podejmą na własnym terenie krakowską Wisłę. Podopieczni trenera Kazimierza Moskala za wszelką cenę będą chcieli zmazać plamę z pierwszej kolejki i pokonać zdziesiątkowanego kontuzjami rywala.
W Szczecinie mało kto chce wracać pamięcią do lipca tego roku, kiedy debiutujący w Pogoni trener wracał do Krakowa, z którym był przez wiele lat bardzo związany. Po udanym poprzednim sezonie Granatowo-bordowi byli stawiani w roli faworyta, ale rzeczywistość brutalnie zweryfikowała przedmeczowe opinie. Wisła wygrała 2:1 i przez długi czas było to jedyne zwycięstwo na jej koncie.
Teraz sytuacja wygląda bardzo podobnie i znów Pogoń musi się liczyć z presją zwycięstwa. Powodem tego jest przede wszystkim forma drużyny, która od połowy września nie zaznała goryczy porażki. Poza tym oprócz kontuzjowanego od początku sezonu Dawida Niepsuja i uskarżającego się na drobne problemy zdrowotne Huberta Matyni, wszyscy zawodnicy są gotowi do gry. Dodatkowym atutem z pewnością będzie własna publiczność, która od pewnego czasu coraz liczniej pojawia się na meczach Portowców. Wobec tego jakie argumenty ma po swojej stronie krakowska Wisła? Doświadczenie w połączeniu z młodością, jak mówił przed meczem szkoleniowiec Pogoni:
– Od wielu lat Głowacki, Brożek i Bogucki mają wpływ na oblicze Wisły. Jest też kilku innych zawodników, którzy ostatnio dobrze się pokazali.
Dodatkowo można wskazać na ostatnie wyniki, którymi mogą się pochwalić krakowianie. W ostatnich spotkaniach zdołali uciec ze strefy spadkowej i po woli zaczynają piąć się w górę tabeli. Mimo to ostatnie dni pokazały, że sytuacja w Wiśle wcale nie jest taka kolorowa. Z posady trenera zrezygnował uwielbiany w Szczecinie Dariusz Wdowczyk. Jego miejsce zajął duet trenerski Kmiecik-Sobolewski, który zadebiutuje właśnie w jutrzejszym spotkaniu. Poza tym w zespole może zabraknąć nawet siedmiu zawodników. Za kartki pauzują Boban Jović i Patryk Małecki, a z powodu kontuzji nie wystąpią Zdenek Ondrasek, Rafał Pietrzak, Mariusz Zachara i Maciej Sadlok. Niepewny jest w dodatku występ Richarda Guzmicsa, który wraca do gry po niedawnym urazie. Zdają sobie z tego sprawę zawodnicy Pogoni:
– Mamy dobrą sytuację kadrową, w przeciwieństwie do Wisły. Jesteśmy uważani za faworytów, ale nasi jutrzejsi rywale mają szeroką kadrę i każdy będzie gryźć trawę, by nie przegrać. Jednak my będziemy musieli strzelić więcej bramek od nich i zrobić wszystko, by trzy punkty zostały w Szczecinie – mówił przed spotkanie Dawid Kudła.
Do tej pory obie drużyny spotykały się ze sobą 77 razy. Pogoń wygrywała 20 spotkań, 24 razy padł remis. Wisła zwyciężała w 33 pojedynkach. W bramkach również górą są najbliżsi rywale Portowców. Jednak statystyki nie grają, a jutro czeka nas na pewno świetne widowisko. Dlatego: Wszyscy na Pogoń!
tekst: oam