Wciąż bez punktów w grupie mistrzowskiej. Pogoń – Legia 0:2
Powtarza sie sytuacja sprzed lat, kiedy Pogoń w grupie mistrzowskiej przestaje punktować. Trenerzy się zmieniają, a problemy zostają. Kibice pod koniec spotkania podziękowali Kazimierzowi Moskalowi i domagają się zmiany trenera.
Portowcy z animuszem rozpoczęli pierwsze spotkanie grupy mistrzowskiej przed własną publicznością. Przy pełnych trybunach Pogoń wyglądała jakby do ona próbowała dogonić uciekających w drodze do tytułu mistrzowskiego rywali. W pierwszych dziesięciu minutach okazję do zdobycia pierwszego gola miał Spas Delev oraz Kamil Drygas. Jednak to legioniści w pierwszych piętnastu minutach przeprowadzili najgroźniejszą akcję. Z prawej strony boiska z kontrą ruszył Jędrzejczyk, który w polu karnym dostrzegł uwalniającego się Odjidja-Ofoe. Belg jednak w sytuacji sam na sam nie oddał celnego strzału, więc na tablicy wyników wciąż widniało, niezadawalające nikogo 0:0. Po huraganowych atakach podopieczni Kazimierza Moskala zwolnili nieco tempo rozgrywania piłki i dali więcej miejsca przyjezdnym. Po trzydziestu minutach Granatowo-bordowi złapali drugi oddech. Wpierw próbowali swego szczęścia w strzałach z dystansu, ale za każdym razem na miejscu był Arkadiusz Malarz. Dogodną sytuację miał również Delev, jednak za daleko wypuścił sobie piłkę i zablokował go golkiper gości. Ostatnie słowo w pierwszej połowie należało do Legii. Miro Radović przed linią bramkową próbował pokonać Jakuba Słowika. Bramkarz Pogoni wykazał się sporym refleksem i nie dał kapitanowi Wojskowych zdobyć bramki do szatni.
Po zmianie stron Legia szybko objęła prowadzenie. W polu karnym znalazł się Ofoe, który podał na lewą stronę do Dominika Nagyego i ten ładnym strzałem w krótki róg otworzył wynik spotkania. Dziesięć minut później mogło być już 2:0 dla podopiecznych Jacka Magiery. W polu karnym faulowany był Nagy i Szymon Marciniak wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł Radović, ale zdobyta przez niego bramki nie została uznana. Serb w trakcie wykonywania jedenastki zatrzymał się i z miejsca uderzył piłę. Za takie zachowanie napastnik gości obejrzał żółty kartonik. Sytuacji Pogoni na pewno nie poprawiła czerwona kartka dla Jarosława Fojuta za faul na Radoviciu tuż przed polem karnym. Rzut wolny wykonywał Thibault Moulin. Za pierwszym razem trafił w mur, ale już dobitka tego strzału znalazła drogę do bramki. W tym momencie trener Moskal zdecydował się na przeprowadzenie zmian. Najpierw w miejsce Liskowskiego na murawie po dwóch miesiącach przerwy pojawił się Rafał Murawski. Kilka minut później Seiya Kitano zmienił Dawida Korta. Pogoń grając w dziesięciu nie była w stanie zagrozić bramce legionistów. Dobrą okazje miał w 84. minucie Kitano, ale w jego strzale zabrakło dwóch istotnych czynników: siły i precyzji. Do końca spotkania żadna ze stron nie zdołała stworzyć groźniejszej sytuacji i to Legia mogła cieszyć się z dziesiątego wyjazdowego zwycięstwa w sezonie.
Foto: Mateusz Szklarski