Wilki Morskie nie dały rady Stelmetowi
Bardzo dużo emocji zaserwowali w niedzielny wieczór swoim kibicom zawodnicy King Wilków Morskich Szczecin. Mimo walki do samego końca nie udało się sprawić niespodzianki i podopieczni trenera Łukomskiego przegrali z Mistrzem Polski 67:74.
Od pierwszych minut zarysowała się wyraźna przewaga gości z Zielonej Góry. Dwukrotnie celnie za trzy rzucał Koszarek, co pozwoliło na zbudowanie bezpiecznego prowadzenia. Ze strony Wilków dobrze w mecz wszedł CJ Aiken, który dwa razy kończył akcje Szczecinian efektownymi wsadami. Pod koniec pierwszej ćwiartki świetne zmiany dali Gaines i Kikowski i wyprowadzili Wilki na pierwsze w tym meczu prowadzenie (14:10). Kolejną trójkę dorzucił Michał Nowakowski. Wszystko potoczyło się nadzwyczaj dobrze i po pierwszej kwarcie Wilki prowadziły dziesięcioma punktami (20:10)!
Drugą kwartę otworzyła trójka niezawodnego ostatnio Pawła Kikowskiego. Goście podnieśli się dość szybko i odpowiedzieli serią ośmiu punktów z rzędu. Z letargu wyciągnął Wilków Russel Robinson, rzucając pierwsze swoje punkty w tym meczu dopiero na pięć minut przed końcem drugiej ćwiartki. Dobrą postawą przed przerwą Wilki nie utraciły prowadzenie i do szatni podopieczni trenera Łukomskiego schodzili z czteropunktowym prowadzeniem (33:29).
Po zmianie stron goście rzucili się do ataku i dzięki trójce Koszarka zmniejszyli stratę do jednego punktu. Od tego momentu żadna z drużyn nie wyszła większe prowadzenie. Świetnie w obronie radził sobie Robinson, były zawodnik Stelmetu. Wilki jednak nie schodziły z tonu i cały czas utrzymywały się na prowadzeniu. Dobrze punktował Nowakowski i Kikowski. Choć minimalnie, to Wilki prowadziły 51:50.
Ostatnie dziesięć minut spotkania miały zadecydować o wygranej. Przez pierwsze dwie minuty tylko Brown zdołał zdobyć dwa punkty. Dla Mistrza Polski punktował tylko Przemysław Zamojski z rzutów wolnych. Chwilę później dołożył trójkę i na tablicy wyników widniał rezultat remisowy. Dzięki trójce kapitana reprezentacji zdołali wyjść na jednopunktowe prowadzenie, które wzrosło do pięciu oczek. Wilki zdołały zredukować straty do jednego punktu i wynik spotkania wahał się do ostatnich sekund. Ostatecznie dzięki mądrej grze w obronie górą byli goście z Zielonej Góry (67:74).
tekst: Oam
foto: Mateusz Szklarski