Było blisko niespodzianki. Pogoń 04 remisuje z GAF Omega Gliwice 3:3
Siedem punktów różnicy nad siódmym w ligowej tabeli zespołem GAF-u Gliwice dawało podstawy, by w roli faworyta przed piątkowym meczem stawiać szczecińską Pogoń 04. Dodatkowo trener Łukasz Żebrowski miał komfort możliwości skorzystania praktycznie z wszystkich znajdujących się w kadrze zawodników. Jednak gliwiczanie pokazali, że są w stanie walczyć z najlepszymi i remis w tym spotkaniu jest sprawiedliwym wynikiem.
Pierwsze minuty meczu wskazywały na lekką przewagę gości. Portowcy ograniczali się do przerywania akcji ofensywnych gliwiczan i do sporadycznych prób kontrataków. Pojawienie się na parkiecie Michała Kubika wprowadziło ożywienie w poczynania szczecinian. W czwartej minucie bliski zdobycia pierwszej bramki był Adam Jonczyk. Niestety, po dobrym uderzeniu piłka poszybowała minimalnie nad poprzeczką. Od tego momentu gra się wyrównała, ale nie mogła się podobać. Z obu stron było dużo niedokładności i brutalności. Prym wiedli w tym goście, którzy już w jedenastej minucie mieli na swoim koncie pięć przewinień. Nie ustawali jednak w próbach objęcia prowadzenia w dwunastej minucie dwukrotnie blisko otworzenia wyniku był Konrad Podobiński. Na szczęście zawsze na posterunku był Kamil Lasik, bramkarz Pogoni. Przyszła niestety fatalna szesnasta minuta, w której dwukrotnie golkiper Portowców dwukrotnie musiał wyjmować piłkę z siatki. Najpierw pierwszą bramkę zdobył Karol Zdunek, a dwadzieścia sekund później podwyższył prowadzenie gości Amadeusz Pasierb. Granatowo-bordowi szybko chcieli strzelić kontaktową bramkę, ale Mateusz Jakubiak spudłował w dogodniej sytuacji. Nie długo trzeba było jednak czekać bramkę dla Pogoni. W 18. minucie z dystansu świetnie uderzył Michał Kubik i nie pozostawił szans Michałowi Widuchowi, bramkarzowi gliwiczan. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie.
Po zmianie stron Pogoń 04 ruszyła do odrabiania strat. Najaktywniejszy w pierwszych minutach drugiej połowy był Mateusz Gepert, który był motorem napędowym akcji ofensywnych szczecinian. W jego ślady poszedł Michał Kubik i raz po raz atakował na bramkę rywali. Gliwiczanie również próbowali zdobyć kolejne trafienie. Najbliżej tego po zmianie stron był Maksym Pautiak, który w 26. minucie trafił słupek. Kolejna okazję goście mieli cztery minuty później, ale tym razem bramkarza wyręczył Łukasz Tubacki, wybijając piłkę z linii bramkowej. GAF dopiął swego na osiem minut przed końcem meczu. Po stałym fragmencie gry dobrze w polu bramkowym Pogoni znalazł się Joao Pedro Serrano Baptista. Kilka sekund później swoje trzynaste trafienie w sezonie zaliczył Adam Jonczyk. Na cztery minuty przed końcem trener Portowców zdecydował się na wyprowadzenie bramkarza. Ten manewr powtarzany był do końca spotkania przy akcjach ofensywnych. Przyniosło to zamierzony efekt i na dwie minuty przed ostatnim gwizdkiem Mateusz Jakubiak doprowadził do wyrównania. Dzięki temu Pogoń pozostaje niepokonana w tym sezonie we własnej hali.
tekst: Oam
foto: Tamara Medyńska