Lider znów zwycięski!
Pogoń Baltica Szczecin wygrała z Startem Elbląg 24:20. Świetny mecz rozegrała Adrianna Płaczek, broniąc cztery rzuty karne i wielokrotnie uchroniła swój zespół przed utratą bramki.
Spotkanie otworzył trafienie Patrycji Królikowskiej, a chwilę później Adrianna Płaczek obroniła rzut karny. Pogoń dobrze radziła sobie w defensywie i dzięki temu szybko wyszła na trzybramkowe prowadzenie. Start jednak się nie poddawał i po początkowych problemach doprowadził do wyrównania w jedenastej minucie spotkania (4:4). Od tego momentu to elblążanki przejęły inicjatywę. Gospodynie zaczęły popełniać proste błędy takie jak: podwójne kozłowanie, niecelne podania i rzuty z nieprzygotowanych pozycji, dzięki czemu Start wyszedł na prowadzenie (4:6). Trener Adrian Struzik postanowił wprowadzić zmiany w swojej drużynie. Na parkiecie pojawiły się Hanna Yashchuk i MIniky Bancilon. Podziałało to mobilizująco na Balticę i dzięki dwóm rzutom karnym Moniki Koprowskiej udało się szczeciniankom wyrównać. Do końca pierwszej poły gra była wyrównana, ale więcej zimnej krwi zachowały gospodynie. Warto odnotować, że pierwsze trafienia przed własną publicznością zaliczyła nowo pozyskana Brazylijka, miała nawet serię trzech trafień z rzędu. Po pierwszej połowie lepsza była Pogoń (14:11).
Po zmianie stron elblążanki szybko zaczęły odrabiać straty. Po dwóch minutach Pogoń prowadziła już tylko jedną bramką (14:13) i chwilę później znów na tablicy wyników widniał rezultat remisowy. Druga połowa nie mogła się gorzej zacząć dla Pogoni. Straciły pięć bramek z rzędu, nie rzucając przy tym ani jednej. Sygnał do ataku dała Płaczek, broniąc trzeci rzut karny w spotkaniu. Dopiero w dziewiątej minucie drugiej odsłony spotkania Aleksandra Zimny rzuciła pierwszą bramkę dla Pogoni. Chwilę później Yashchuk doprowadziła do wyrównania (16:16). Podopieczne trenera Struzika przypomniały sobie jak się gra w piłkę ręczną i na dziesięć minut przed końcem spotkania prowadziły dwoma bramkami. Z każdą upływającą minutą rosła przewaga Baltici, by ostatecznie wygrać 24:20.
tekst: Oam
foto: Tamara Medyńska