Adam Morawski: nadzieja umiera ostatnia
Po bardzo wysokiej porażce z Orlen Wisłą Płock, wicemistrzem Polski znacznie zmalały szanse szczecińskich szczypiornistów do czołowej ósemki PGNiG Superligi. Dla Adama Morawskiego było to szczególne spotkanie i poprosiliśmy go o wytłumaczenie tak słabego meczu.
Ciężko coś powiedzieć po takim spotkaniu, ale nie tego spodziewaliśmy się po Pogoni w tym meczu. Liczyliśmy zdecydowanie na więcej w meczu z Wisłą. Co się stało, że porażka była aż tak dotkliwa?
– Zagraliśmy przede wszystkim słabo. Nie możemy się usprawiedliwiać brakiem Michała Bruny czy wąską kadrą. Z tak dysponowanym rywalem i z naszą kiepską grą trudno myśleć o pozytywnym rezultacie, a tym bardziej o zwycięstwie.
Wierzysz jeszcze w to, że uda wam się awansować do fazy play-off?
– Nadzieja umiera ostatnia i dlatego wciąż wierzę w awans. Musimy przede wszystkim wygrać w Mielcu. Resztę zweryfikują pozostałe wyniki spotkań. Wcześniej mogliśmy zdobyć wiele cennych punktów, ale wyszło inaczej. Musimy skupić się na zwycięstwie, a przyszłość pokaże czy dostaniemy się do ósemki.
Mecze z Wisłą są dla ciebie szczególnie ważne? Przygotowywałeś się jakoś specjalnie do tego spotkania?
– Przygotowywałem się tak jak do każdego spotkania. Mecz był dla mnie bardzo ważny, aczkolwiek nie zagrałem dziś na swoim poziomie. Bramka była w tym spotkaniu kluczową pozycją. Moi przeciwnicy w płockiej bramce wybronili o wiele więcej akcji i stąd ten wysoki wynik.
tekst: Oskar Antoni Masternak
foto: Mateusz Szklarski