Bułgarski pocisk! Dwie bramki Deleva dają trzy punkty. Pogoń – Ruch 2:1!
W październiku Pogoń Szczecin nie przegrała ani jednego spotkania i dziś dopisała do swojego konta trzy punkty. Spas Delev dwukrotnie po świetnych strzałach wpisał się na listę strzelców i zapewnił Portowcom czwarte zwycięstwo z rzędu!
Bez Rafała Murawskiego musiała radzić sobie w meczu z Ruchem Chorzów szczecińska Pogoń. Jego miejsce w wyjściowej jedenastce zajął Takafumi Akahoshi, który po dobrym występie w Pucharze Polski znalazł uznanie w oczach trenera Kazimierza Moskala. Przez pierwsze minuty spotkania żadna z drużyn nie stworzyła sobie dobrej sytuacji do objęcia prowadzenia. Dopiero w 14. minucie Ricardo Nunes ładnie przymierzył z rzutu wolnego, ale piłka minimalnie minęła bramkę chorzowian. Jednak goście szybko skutecznie odpowiedzieli. Cztery minuty później na listę strzelców wpisał się Jarosław Niezgoda, który umiejętnie znalazł się w polu karnym i posłał piłkę nie do obrony. Portowcy równie szybko wyrównali. Świetne dośrodkowanie Akahoshiego z prawej strony wykorzystał Spas Delev. Bułgar uderzył głową, a piłką po odbiciu od słupka wpadła do siatki. Po tym trafieniu Granatowo-bordowi przejęli inicjatywę. W ciągu kilku minut strzały na bramkę rywali oddali Delev, Aka i Gyurcso. Jednak mimo tylu okazji piłka nie chciała znaleźć się w bramce Niebieskich. Sędzia Raweł Raczkowski doliczył do regulaminowego czasu gry zaledwie minutę, ale żadna z drużyn nie oddała nawet strzały przez ten moment.
Druga połowa rozpoczęła się równie niemrawie, co pierwsza. Piłka znajdowała się głównie środkowej strefie boiska, a gra często była niedokładna. Dopiero dziewięć minut po zmianie stron dobrą sytuację stworzyła sobie Pogoń. Na środku pola karnego z piłką znalazł się Frączczak i był sam na sam z bramkarzem Ruchu.Trafił jednak w interweniującego Hrdlićkę. W sześćdziesiątej minucie bramkarz Niebieskich musiał jednak skapitulować. Delev pięknie uderzył po podaniu Matrasa i na pół godziny przed końcowym gwizdkiem Portowcy objęli prowadzenie. Wynik mógł podwyższyć Gyurcso, ale nie uderzył mocno i piłka znalazła się w rękach Hrdlićki. Goście mieli szansę do wyrównania dopiero na dziesięć minut przed końcem. Z rzutu wolnego uderzał Patryk Lipski, ale piłka przeleciała nad poprzeczką bramki Portowców. Mimo kilku ciekawych sytuacji do końca spotkana nie padła już żadna bramka. Pogoń wygrała czwarty mecz z rzędu i dopisała kolejne trzy punkty do swojego dorobku.
tekst: oam
foto: Mateusz Szklarski