Mistrz Polski na łopatkach! King Szczecin – Stelmet Zielona Góra 84:77
Potwierdziło się powiedzenie, że w sporcie nie ma rzeczy niemożliwych. Po zaciętym pojedynku Wilki pokonały na własnym parkiecie utytułowanych gości z lubuskiego i z podniesionymi głowami mogą rozpocząć przygotowania do Pucharu Polski!
Mecz z Mistrzem Polski nie mógł lepiej zacząć się dla koszykarzy King Szczecin. Seria 9:2 postraszyła utytułowanych rywali, na co ich trener zareagował wzięciem czasu. Poskutkowało to na tyle, że w szybkim tempie udało im się odrobić straty. Na szczęście w składzie szczecińskiej drużyny jest Taylor Brown, który w pierwszych dziesięciu minutach zdobył 13 oczek, a cały zespół zagrał na skuteczności 83,3% rzutów za dwa. Pierwsza kwarta zakończyła się pięciopunktowym prowadzeniem gospodarzy 22:17.
Stelmet odrodził się w drugiej ćwiartce i po dwóch minutach doprowadził do remisu, a chwilę później mógł się poszczycić seria 11:2. W porę obudził się Kikowski, który po trzech nieudanych próbach z dystansu w końcu odpalił i dwukrotnie trafił zza łuku. Swoje zrobili również Dutkiewicz i Brown i na przerwę Wilki schodziły z dwoma punktami przewagi (42:40).
Od pierwszych minut drugiej połowy gra się bardzo wyrównała. Żadna z ekip nie mogła zbudować większej przewagi, a wynik wciąż krążył wokół remisu. Dobre minuty zagrał Marcin Dutkiewicz, dwukrotnie trafiając za trzy ratował skórę Wilkom. Ostatnie dziesięć minut rozpoczęło się przy remisie po 61. Lepiej decydujące starcie rozpoczęli szczecinianie, którzy wyszli na siedmiopunktowe prowadzenie i byli na jak najlepszej drodze do zwycięstwa. Goście dość szybko wykorzystali limit fauli, a przy tym nie mogli znaleźć recepty na dobrze spisującą się defensywę Wilków. Jednak nonszalancja podopiecznych Marka Łukomskiego w wyprowadzaniu ataków, w których zwlekali do ostatnich sekund z oddaniem rzutu doprowadziła do nerwowej końcówki. Goście dwukrotnie trafili zza łuku czym doprowadzili do remisu na niewiele ponad minutę przed końcowym gwizdkiem. Na szczęście znów talentem błysną Brown, który skutecznie egzekwował rzuty osobiste i zanotował w całym spotkaniu 31 oczek! Więcej zimnej krwi zachowali szczecinianie i niespodziewanie wygrali z Mistrzem 84:77!
Tekst: Oskar MasternakFoto: Mateusz Szklarski